sobota, 1 marca 2014

Magda i jej mądrości.

…i już po feriach :/ Przez te 2 tygodnie nie zajrzałam do żadnej książki, ale po to właśnie mamy wolne.
Chyba nareszcie odpoczęłam, w prawdzie trochę rozleniwiona i najchętniej nie wychodziłabym z łóżka do 12tej, ale wiem, że skończyło się to, co dobre. Czas na rozszerzoną chemię i biologię! Trzeba.

Stwierdziłam, że chyba nie lubię mieć tak dużo wolnego czasu. Lubię, kiedy coś się dzieje, kiedy wiem, że muszę coś zrobić i do czegoś lub komuś jestem potrzebna. Czasami narzekam, że nie starcza czasu, ale z drugiej strony bezczynne siedzenie do niczego nie prowadzi. Dobrze jest nad czymś pracować, poświęcać się, wkładać całe serducho, a potem widzieć efekty. To uwielbiam najbardziej! Wy też pewnie macie swoje pasje, zainteresowania, zajmujecie się czymś innym niż tylko uczenie się, odrabianie lekcji i pakowanie na następny dzień w szkole, ale ostatnio zauważyłam, że są też tacy, dla których nauka jest najważniejsza. Takich ludzi naprawdę podziwiam. Nie potrafiłabym zająć się tylko książkami, zapomnieć o muzyce, nie śpiewać, nie grać, nie słuchać i tylko czytać, uczyć się, rozwiązywać zadania... Czasami już nie wiem co jest dobre. Trudno jest pogodzić to, co robię z nauką, ze szkołą. Zdarza się, że naprawdę chciałabym być w dwóch miejscach na raz, ale tak się niestety nie da. Zastanawiam się… ludzie wykształceni często nie mogą znaleźć pracy, a ci bez wykształcenia radzą sobie po prostu świetnie. To strasznie nie fair, a może właśnie fair. Może to oznacza, że wkładali w swoją "pracę" więcej niż człowiek z papierkiem, że zdał? Hmm… trudna sprawa. Tak czy inaczej ja chcę mieć ten papierek i osiągnąć to, co sobie postanowiłam, dotrzeć do tego miejsca, gdzie będę się czuła spełniona, kiedy na koniec mojego życia będę mogła powiedzieć sobie "jestem szczęśliwa i dumna z siebie". Chcę udowodnić, że można. Wam też tego życzę! 
Z jednej strony jestem już szczęśliwa, bo robię to, co kocham, bo mam wokół siebie ludzi, którzy właśnie to szczęście mi dają, ale chodzi mi o inne szczęście, takie podsumowujące. To tak jak z efektami naszej pracy. Radość przed efektem i po. To zupełnie inne emocje. 

Jeszcze kilka lat temu miałam TAKIE marzenia. Marzyłam, żeby być taką piosenkarką jak Whitney Houston, stać na wielkiej scenie i śpiewać dla ogromnej publiczności. To marzenia chyba każdej małej dziewczynki. Może nie jest do końca tak jak to sobie wymarzyłam mając te 5 czy 6 lat, ale jest coraz bliżej. Wiadomo, że nigdy nie będę jak Whitney Houston czy Beyoncé, ale będę Magdą, która śpiewa, pisze, komponuję i na Waszych oczach osiąga kolejne szczyty. Chyba właśnie to miałam na myśli będąc tą małą dziewczynką. Ciekawe jak potoczą się dalej moje losy… skoro lubię kiedy się coś dzieje i wciąż pokonuje coraz większe progi. Wiem, że przede mną jeszcze wiele przygód, przed Wami również i pamiętajcie: jeśli Wy nie zrobicie tego pierwszego kroku to nikt go za Was nie postawi, nic się nie wydarzy. To tak jak z innymi prostymi rzeczami. Trochę drastyczny przykład, ale taka jest prawda: jeśli nie wyjdziesz z domu to nie istnieje prawdopodobieństwo, że potrąci Cię samochód, dlatego, żeby osiągnąć chociażby malutki sukces trzeba zaryzykować i nigdy nie przestawać w siebie wierzyć.

Tata mnie namówił bym założyła tego bloga i jestem mu za to bardzo wdzięczna, bo mam Was. Mogę pisać o moim każdym przemyśleniu, sukcesie, podzielić się nową piosenką. Jest jak w prawdziwej rodzinie. Dzielę się każdym moim przeżyciem, każdą drobnostką. Nie potrafię opisać jak bardzo się cieszę, że jesteście i mam nadzieję, że będzie nas coraz więcej:) 

Trzymajcie się, do następnego! 
Magda xx





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz