wtorek, 20 marca 2018

dobro jest w nas

Cześć, to ja - Magda. 

Nie będę zaczynać, że dawno mnie tu nie było. Taka jest rzeczywistość i ciężko jest znaleźć czas, żeby podsumować kilka miesięcy mojej nieobecności. O wiele łatwiej na bieżąco wrzucać info o tym, co u mnie na social mediach takich jak: Instagram, Snapchat, grupa na fejsie czy nawet kanał na YouTube. W każdym razie - przepraszam Was i przepraszam samą siebie za zaniedbanie mojego pamiętniczka.

Wróćmy do tego, co działo się u mnie i co siedzi w mojej głowie, bo to właśnie jest tematem przewodnim mojego bloga.

Pewnie myślicie, że jestem najszczęśliwszą osobą na świecie, ale zawsze są zmartwienia, ryzyko, odpowiedzialność. Teraz jest tego jeszcze więcej i czasem mnie to przytłacza. Nadal czuję się małą dziewczynką, która nie musi myśleć o konsekwencjach. A raczej chciałabym, żeby tak było. Każdy chyba by tak chciał. Wtedy byłoby beztrosko...

Ostatnio nie do końca potrafię wbić sobie do głowy, że trzeba wszystko traktować z mega dystansem, będzie co będzie, z dużym optymizmem. Mimo, że się uśmiecham, to jednak trochę to we mnie zanika. Brakuje mi tamtej Magdy, a nie do końca jestem w stanie ją przywrócić. Magdy, która nie martwiła się na zapas, która wszystko uważała za "easy", która była gotowa do walki w każdym momencie, a do tego z ogromnym przekonaniem, że się uda i będzie dobrze.

Spadł na mnie jakiś ogromny ciężar, presja, mnóstwo wyborów, które na pewno czymś poskutkują. Nigdy nie wiemy czy czymś dobrym, czy złym. 

Czasem po prostu tak jest, że potrzebujemy takiego małego dołka, żeby potem z niego wyjść, wstać i poczuć, że to walka o marzenia nadaje naszemu życiu sens. Czasem te marzenia wymagają podjęcia bardzo trudnych i życiowych decyzji, ale wierzę, że będą to same te dobre wybory.

Bądźcie dzielni i uważajcie na siebie. Dobro jest w nas! 

M.