sobota, 27 września 2014

Kierunek -> Lublin

Jak zwykle jest już bardzo późno, ale właśnie wtedy najbardziej lubię tu pisać.
Przez ten cały tydzień sporo się działo.

W środę miałam okazję zagrać w nowym filmie fabularnym "Król Życia". Razem z innymi ludźmi w moim wieku nagrywaliśmy krótką scenkę. Mimo, że długo się zeszło to miło wspominam te 6h, które spędziłam na planie. 

Kolejnego dnia, kiedy pojechałam do szkoły okazało się, że jesteśmy zwolnieni z 2 pierwszych lekcji, a później idziemy do muzeum, dlatego wróciłam z powrotem do domu.
Taką oto wycieczkę z rana sobie zrobiłam. Uwielbiam wstawać tak wcześnie i jeździć autobusem, w którym jest mega zimno...
...z cyklu "Magdowe przygody".

Piątek w sumie był z tej samej serii co czwartek tyle, że po szkole odjechał mój autobus, ponieważ czekałam na telefon, którego i tak nie dostałam. No, ale cóż... Takie życie.

Dziś, a raczej już wczoraj byłam z rodzinką w Lublinie na "Talent czy Factor". Super impreza, ogromna scena, światła, artyści, ludzie... pięknie to wszystko wyglądało! Zastanawiałam się jak to jest stać na tak ogromnej scenie przygotowanej specjalnie na Twój koncert oraz ze scenerią dopasowaną tylko do Twojego występu. Coś niesamowitego! Nie będę się tu o tym rozpisywać, bo pewnie oglądaliście to wszystko w telewizji. Na żywo było naprawdę genialnie.

Kończę już, bo dziś czeka mnie 20 stron zadań z biologii do zrobienia i masa nauki.
Trzymajcie się ciepłooo! :*

... i łapcie zdjęcia z całego tygodnia!


sobota, 20 września 2014

keep calm and do your thing

...i nareszcie po tych 5 ciężkich dniach!
 Od jakiegoś czasu boli mnie gardło i chyba powoli mnie bierze jakieś choróbsko. Nienawidzę tego. Czas zacząć faszerować się lekami. Bleeee... 
ale jak trzeba to trzeba.
W moim pokoju ostatnio panuje taki bałagan jak nigdy dotąd. To przez ten brak czasu, ale mam nadzieję, że wkrótce dam radę jakoś to wszystko ogarnąć. Wiadomo, że dodanie nowej notki na blogu jest ważniejsze niż sprzątanie pokoju :) A może ktoś jest chętny pomóc? haha! Żartuję! :D 
Ostatnio też spodobał mi się Twitter i mimo tego, że mam go już od kilku lat to dopiero teraz zaczynam spamować swoimi postami. Wpadajcie!

To był taki wstęp...
.
 Wiecie, że wcześniej nienawidziłam pisać piosenek po polsku? Może dlatego, że poprzez tworzenie po angielsku jakoś ukrywałam się z tymi wszystkimi emocjami, które potrafiłam przelać tylko na kartkę. Czułam się bezpieczniej, że tu w Polsce nie każdy zrozumie, co mnie boli, co cieszy, a mimo tego robiłam to, co kocham - tworzyłam swoją muzykę. Nie było to zbyt dobre, bo teraz zrozumiałam, że każdy nasz problem jest problemem naszych bliskich, ale nie tylko problem, bo także szczęście, radość, nasze sukcesy, czyli wszystko to, co opisuję w piosenkach. Tak bardzo dziękuję tym, którzy przekonali mnie do pisania tekstów również po polsku. Na początku było trudno podzielić się ze wszystkimi tym, co myślę, ale teraz czuję się z tym o wiele lepiej. Dostaję od Was wiadomości, dzięki którym wiem, że moje piosenki pomagają Wam zrozumieć, iść dalej i uwierzyć. Poprzez moją muzykę mogę wyrzucić z sobie wszystko, co we mnie tkwi, a do tego pomóc również Wam. Teraz przynosi mi to jeszcze więcej radości i satysfakcji niż tworzenie piosenek po angielsku.
Od kilku tygodni cały czas powstaje coś nowego. Strasznie się cieszę, bo przez to mój materiał się powiększa. Tak na wszelki wypadek :D
Chyba trudno by mi było ostatecznie wybrać piosenki na własną płytę. Chciałabym, żeby każda wnosiła coś innego, a aranżacje były naprawdę wyjątkowe.


Dokładnie tak, jak napisałam jakiś czas temu na Twitterze. Dużo ostatnio myślę o tym wszystkim. Coraz częściej. To uczucie, kiedy wiesz, że za kilka dni odbędzie się premiera Twojej własnej płyty... to musi być coś niezwykłego. Radość, szczęście, spełnienie marzeń. To wszystko jest tak odległe, wymaga tyle pracy, czasu, ale wierzę. Wierzę, że kiedyś mnie to spotka, że będę mogła podzielić się z Wami datą premiery mojej pierwszej płyty, a później trasą koncertową... scena i Wy <3 
Wiem, że to takie nierealne i trochę banalnie brzmi, ale naprawdę wierzę! Chcę udowodnić sobie jak i innym ludziom, że nawet te najskrytsze marzenia się spełniają, że wszyscy mogą! Jeśli kochamy to, co robimy i wkładamy w to nasze całe serducho to zawsze się uda, prędzej czy później dojdziemy tam, na szczyt. Może nie za tydzień, może nie za dwa, a może za kilka lat. Wiadomo, że jak każdy z nas czasami wątpię w to, co tu piszę, ale trzeba być wytrwałym i dążyć do celu. ZAWSZE.
#never #stop #believing




sobota, 13 września 2014

coraz więcej! :)

Hej! U mnie ostatnio sporo się dzieje. Mnóstwo nowych wyzwań, podejmowanie trudnych decyzji, humory, doły, góry. Tak to czasem bywa. Jak już widzieliście na moim Fan Page'u nagrywam nową piosenkę, zmieniłam szkołę i... bardzo tęsknię za wszystkimi ludźmi, których poznałam podczas koncertów.  Nigdy nie myślałam, że tacy ludzie jak Wy - Beredanators będą częścią mnie. Bardzo dużo dla mnie znaczycie. Nie wyobrażam sobie teraz życia bez Was... #DreamsComeTrue

Nie poddaję się i mimo różnych "humorków Magdy" wciąż robię swoje. To właśnie to daje mi mnóstwo szczęścia. Jak widzę liczbę zwiększających się wyświetleń na moim kanale na You Tube to cieszę się tak, jakby to było coś niezwykłego. Niby tylko cyferki, ale dla mnie znaczą o wiele więcej. To znak, że moja muzyka jest coraz częściej słuchana, a właśnie o tym tu piszę tak często. Niesamowite jak wiele potrafią ludzie, kiedy połączą swoje siły i zaczynają działać razem.
Dziękuję Wam za wszystko, co się teraz dzieje w moim życiu. Wierzę, że wkrótce będzie tego jeszcze więcej, że wszystko to, o czym piszę trafi do jeszcze większej ilości osób. Ja idę dalej, zawsze do przodu i wciąż tu dla Was jestem, byłam i będę.
Trzymajcie się ciepło! Do następnej notki :* I zaglądajcie też na Fan Page'a. Tam bardziej na bieżąco. Tu bardziej dyskretnie, osobiście, poufnie i prywatnie. Za to właśnie kocham tego bloga!
Pa paaaa! <3

PS. Wiecie na czym polega akcja "Dżem na środową kolację"? Jeśli nie to logujcie się na Facebook'u, szukajcie naszych Fan Page'ów i bawcie się razem z nami! :)


A tutaj trochę zdjęć, które znalazłam na moim laptopie.


sobota, 6 września 2014

marzenie

Hej, ostatnio pytacie co u mnie słychać. W facebookowej wiadomości czy na ask'u trudno odpisać w dwóch zdaniach. Tutaj mogę pisać do woli. Za to też kocham tego bloga. Jest w zupełności mój. Jest jak taki pamiętnik, w którym zapisuję plany, doświadczenia, porażki, marzenia. Właśnie! Wracając do starszych postów niedawno uświadomiłam sobie, że to, co tu kiedyś pisałam rzeczywiście się spełniło. Ten blog jest jakiś magiczny <3 .

.. i jak zwykle Magda odpowiadając na jedno pytanie odpowiada na tysiąc innych. Wracając do "co u mnie"... śpiewam, piszę, komponuję, chodzę do szkoły. No dobra! Akurat wczoraj nie byłam, ale tak wyszło :D
Od jakiegoś czasu też zajmowałam się najnowszą piosenką, do której pomagaliście mi wymyślić tytuł. Dzięki Wam zdecydowałam. Ostateczna wersja już jest, jednak na razie pozostanie tajemnicą :)
Mam w głowie mnóstwo pomysłów na konkursy dla Was, na wspólną współpracę... Naprawdę tego dużo. Aż sama nie wiem od czego zacząć. Mogę Wam tylko zdradzić, że niedługo będziecie mogli wybierać spośród kilku piosenek jedną, którą później chcielibyście zobaczyć na YT. Od razu mówię, że nie będzie to tylko odśpiewany cover z podkładem. Będzie to zupełny live, przy pianinie, być może też i gitarze, akustycznie, własna interpretacja. Będzie klimat! Fajnie by było dodawać takie wykonania regularnie. Mam nadzieję, że to wszystko wypali, a nawet jeśli nie teraz to zawsze wracam do moich dawnych pomysłów, które chciałam zrealizować. Czasami nawet lepiej to wychodzi. Może cała forma tego wszystkiego nie jest już taka sama jak było planowane, ale czasem jeszcze lepsza, bo przemyślana.

Dostałam też ostatnio pytanie na temat mojego największego marzenia. Też trudno odpowiedzieć w kilku zdaniach. Z tymi marzeniami nie jest zawsze tak łatwo. Trzeba czasami się natrudzić, żeby je spełnić. Trzeba też uważać na to jak się je wypowiada i co one zawierają, żeby później niczego nie żałować. Mi się zdarzały takie przypadki. Później trudno to wszystko odwrócić, ale zawsze znajdzie się jakieś wyjście.

Tak, długo zastanawiałam się co teraz jest moim największym marzeniem i chyba powróciło do mnie jedno sprzed kilku ładnych lat. To dzięki Wam spróbowałam jeszcze raz w nie uwierzyć. Od zawsze marzyłam, żeby wystąpić na tej "telewizyjnej" scenie. Może to brzmi zbyt banalnie, ale wiem jak dużo takie wydarzenie potrafi zmienić. Chciałam pokazać swoją twórczość większemu gronu odbiorców, a telewizja to chyba najlepsze, co może być jeżeli chodzi o takie sprawy. Nie myślałam o programach muzycznych, bardziej o telewizji śniadaniowej. Nie wiem dlaczego, ale jestem pewna, że to się naprawdę uda. Chyba aż tak bardzo w to wszystko uwierzyłam, ale kto wie... Może właśnie kiedyś jakiś producent muzyczny odkryje moje zawieruszone w Internecie autorskie piosenki i powie, co o nich myśli. Jestem przygotowana na wszelką krytykę. Jeszcze lepiej, gdyby była konstruktywną krytyką, żebym mogła wyciągnąć z niej jakieś wnioski, a przede wszystkim móc poprawić to, na co być może nigdy nie zwracałam uwagi.

I wiem co jeszcze! PŁYTAPŁYTAPŁYTA! Własna płyta! Jednak jedno marzenie jest chyba w jakimś sensie zależne od drugiego. Nieważne. Ja wierzę.

Pamiętajcie, że jeśli Wy uwierzycie to inni też uwierzą!
Trzymajcie się! Udanego weekendu :*