sobota, 28 lutego 2015

fani, idole i "Nic do stracenia"

Pewnie kliknęliście w link na moim fanpejdżu i Was tu przekierowało. Dobrze!
Jeśli tu wcześniej nie byłeś to to mój blog. Prowadzę go od ponad 3 lat i skoro już tu jesteś to mam nadzieję, że zostaniesz do końca :) 

Dużo dorosłych mówi, że fani w nastoletnim wieku nie są prawdziwymi fanami, że są fałszywi, bo szukają własnej drogi. Z tym szukaniem drogi być może i się zgodzę, ale że nie są prawdziwymi fanami??! To właśnie ludzie w nastoletnim wieku poświęcają swoim idolom mnóstwo czasu, wspierają ich, przyjeżdżają na koncerty, organizują różne akcje, wysyłają paczki, prezenty, a ci najwierniejsi naprawdę zostają do końca, bo z idola się nie wyrasta. Z idolem się dorasta! 
Dorośli nie mają na to wszytko czasu i myślę, że po części trochę zazdroszczą młodziakom :D

Ostatnio też tak myślałam... że mimo naszego "to bez sensu" pasja zawsze wraca i nie pozwoli tak siebie po prostu opuścić :) a raczej to my nie potrafimy się od niej uwolnić. I dobrze! Wtedy to ma sens! Po upadku, podnosimy się i dalej robimy swoje. Niestety są też tacy, którzy sobie z tym nie radzą, ale to już zupełnie inny temat... Wszystko zależy od nas, od naszego myślenia i nastawienia.

W środę byłam w studio i nagrałam swoją piosenkę. Jestem tak zadowolona z tego nagrania!! Szczególnie, że zeszło się tylko godzinę, a efekty naprawdę są dobreee! Zawsze nagrywałam w studio o wiele dłużej. Niesamowite, bo to świadczy o moim progresie. Cieszy mnie bardzo, że widać efekty mojej pracy, że nie zatrzymuję się i idę wciąż do przodu. Tak powinno być! 
Nie mogę się już doczekać dnia, kiedy będę mogła się z Wami podzielić moim "dziełem". 
Tym razem idziemy pełną parą i do "Nic do stracenia" będzie też teledysk. 

Przygotowani na promowanie? Musimy wspólnie wymyślić jakąś akcje, która pozwoli na pokazanie go ludziom z całej Polski. Tak, żeby w wakacje na koncertach przynajmniej połowa z Was znała tekst!
Nie potrafię opisać jak jestem szczęśliwa. Dawno już tak się nie czułam... 
Za tydzień dogrywam jeszcze chórki i chyba gotowe. Nie wierze w to, co sie dzieje. W końcu pełna profeska! Lubię tak! 

Miłego dnia!




środa, 25 lutego 2015

Katy Perry... #krk

No dobra. Przyznaję się. Nie poszłam dziś do szkoły i to nie dlatego, że jestem chora, bo nie jestem. Mam jutro klasówkę z matematyki i uważam, że w domu nauczę się lepiej, więcej i szybciej. Dla mnie szkoła jest tylko po to, żeby dowiedzieć się co trzeba umieć na sprawdzian...  To trochę smutne. Jedyną pozytywną rzeczą to to, że możemy spotkać się ze znajomymi, pośmiać się i porozmawiać. No ale nie ważne, nie o tym dziś mowa. 

Takim drugim nieświadomym trochę powodem dlaczego zostałam w domu to wczorajszy koncert Katy Perry w Krakowie. Miałam tam być, miałam się świetnie bawić, a dzisiejsza nieobecność w szkole miała być spowodowana tym, że właśnie teraz wracałabym z Krakowa... :'( 
Od kilku dni z Mamą zastanawiałyśmy się czy kupić bilety. Drogo to wszystko kosztowało i w końcu zrezygnowałyśmy. Wiedziałam, że w dniu koncertu będę mega zła, że będzie mi przykro, że mnie tam nie ma. No i tak było. 

Teraz oglądam wszystkie filmiki z wczoraj ze łzami w oczach. No wiem, że nie powinnam tak przeżywać, bo ludzie mają mnóstwo innych i gorszych problemów, ale byłam na koncercie Rihanny i Beyonce, i wiem jak tam jest. Te wszystkie emocje, muzyka, światła, scena... niesamowite! To to, czego mi teraz brakuje. Tego wszystkiego nie da się opisać, trzeba po prostu być! 
Może nie zrozumiecie, ale czasem nie potrafię odnaleźć się w normalnym świecie, za to na scenie nie mam żadnych barier.

Wiem, że gdyby moja Mama mogła to zrobiłaby dla mnie wszystko, dlatego staram się nie pokazywać, że jest mi smutno... i nie mówię już o tym, a piszę, bo lubię się tu wyżalić i wygadać.
Jeśli przeczytaliście lub jesteście tu pierwszy raz dajcie jakiś znak. To dla mnie bardzo ważne. A może jest ktoś, kto jest tu ze mną od początku?

Do następnego! :**



sobota, 21 lutego 2015

#Magda_vlogerka i dzisiejszy, a raczej już wczorajszy (02:38AM) SpongeBob

Magda vlogerka, blogerka, youtuberka i co tam jeszcze chcecie! 
Chce rozwijać siebie i poszerzyć to, co juz mam, co osiągnęłam. Od dawna juz myślałam o tym, zeby zacząć oprócz blogowania nagrywać filmiki na YouTube. 
Wrzucam tam zazwyczaj tylko swoje piosenki albo covery. Uwielbiam pisać, ale fajnie jest tez czasem pogadać sobie do kamery. Świetnie się czuje motywując ludzi do działania, dlatego pomyślałam, że będę nagrywać vlogi. 

Dostaję od Was wiadomości, że dzięki mnie uwierzyliście. Piszecie też o swoich problemach, zadajecie pytania, chcecie się poradzić, więc pomyślałam, że to dobry temat, bo przecież każdy potrzebuje wsparcia od drugiej osoby, a nie każdy może na takie wsparcie liczyć codziennie. Są takie dni, kiedy musimy ze wszystkim uporać się sami, stąd tez pomysł na filmiki. 
Będziecie mogli włączać i oglądac je kiedy tylko chcecie i o której chcecie!
Może pojawią się też typowe vlogi takie jak daily, tag czy challenge :D
Zobaczymy! 

Mam dużo pomysłów na to wszystko. Oczywiście covery i moje piosenki tez będą. Niestety na to potrzeba więcej czasu niż na vloga... To jest straszne :( ale moje muzyczne filmiki bede starała sie wrzucać częściej niż do tej pory, a oglądając vlogi będziemy mogli lepiej się poznać. 
Pierwszy juz jest i mam nadziej, ze dla tych, którzy zaczynają tworzyć się w jakiś sposób przyda :) 

Śledźcie wszystko, bo bedzie sie działo! Razem podbijemy Internety! A w lato widzimy sie na koncertach. 

I jeszcze jedno! 
Damian założył bloga - damianbereda.blogspot.com
Wchodźcie i czytajcie!

Buziaki! Lecę spać, bo emocje rozpierają po premierze SpongeBoba. Oczywiście to ironia... Myślałam, że w kinie świetnie będę się bawiła i poprawię sobie taką bajeczką humor. Niestety była masakra. Film praktycznie o niczym. Jedyną puentą było to, że działając razem możemy więcej. Po części chciałam też usłyszeć jak Dawid Kwiatkowski poradził sobie w roli mewy... usłyszałam go może raz?! Trudno było rozpoznać jego głos. Może dlatego, że na co dzień nie sepleni.

Nie wiem jak Wy, ale ja tej bajki nie polecam. Powinna być przeznaczona dla dzieci do 6 lat.
Ktoś już był? Podobało się?






niedziela, 15 lutego 2015

Walentynki?!

Zazwyczaj jak się ma te kilkanaście lat to w domu są ciągłe kłótnie, a rodzice są wtedy nam potrzebni tylko po to, żeby mieć za co kupić nowe ubrania i pójść do kina. Nie wiem czy coś ze mną nie tak, ale ja mimo tego, że mam te naście lat to tego nie przechodziłam i nie mam zamiaru. Po prostu kocham, bo tylko oni mnie zawsze rozumieją.

Wiem, że być może niektórzy z Was mają nieciekawe sytuacje w domu, ale nie można tego ukrywać, dobrze jest z kimś o tym porozmawiać. Czasami taka rozmowa może zmienić nasz cały tok myślenia. Od tego właśnie są inni ludzie.

To dlatego tak bardzo się cieszę, że obok mnie jest Mama, na którą zawsze mogę liczyć i Tata, który chce dla mnie jak najlepiej. Doceniam to. Tak naprawdę spełniają moje wszystkie zachcianki i czasami mam aż wyrzuty sumienia, ale to rodzice. Zazwyczaj tak jest, że jeśli nie mają możliwości dać tego, co chce ich dziecko to źle się z tym czują. Choć i tak myślę, że gdybym nie miała tych wszystkich materialnych rzeczy, co mam teraz i tak bym była szczęśliwa, bo mam rodzinę. 

Wszyscy narzekają, że Walentynki spędzają sami. Ja też nie mam chłopaka - hę, śmiesznie to brzmi - i nie zamierzam mieć, bo spełniam siebie i kocham muzykę. Nie, że jestem egoistką, po prostu uważam, że mieć kogoś to ogromne wyzwanie. Nie potrafiłabym odróżnić czy ktoś jest ze mną dlatego, że już coś osiągnęłam i dalej w to brnę czy dlatego, że ktoś mnie kocha naprawdę. Nie lubię tego, gdy trzeba być na czas, trzeba obiecywać, nie lubię być uwiązana. Chodzę swoimi ścieżkami. Nienawidzę, kiedy ktoś mi coś narzuca i każe zrobić rzeczy, które zupełnie mi nie odpowiadają. Ktoś tam gdzieś teraz na świecie nie ma rodziców, jakieś dziecko jest w domu dziecka, nie ma się do kogo przytulić, a my nadal narzekamy, że Walentynki są złe i bezsensu. A ja uważam, że właśnie mają sens tylko trzeba ten sens samemu odnaleźć. Jest mnóstwo osób, które są z Tobą zawsze. Często tego nie zauważamy. To jest złe, nie Walentynki...
Buziaki i duuuużo miłości, nie tylko tego dnia!



sobota, 7 lutego 2015

Żyję ...i mój blog też!

Tak! Żyję, uczę się, śpiewam, śpię i czasami coś tam zjem. Niby grzecznie jest pisać, że wszystko ok, ale po co kłamać? Nie jest dobrze, bo z tego co wiem to powinno się jeść regularnie, a u mnie jest zupełnie na odwrót! :D

A tak serio to chyba sama nie nadążam. Czas leci tak szybko i dużo się dzieje. 
Wychodzę rano do szkoły - o ile można to nazwać rankiem, bo na dworze jest ciemno - a wracam, gdy też już świecą się latarnie... i tak oto całymi dniami Magdy nie ma w domu. 
Najbardziej nie lubię, kiedy nie mogę spokojnie porozmawiać z bliskimi, że nie ma czasu na tak ważną rzecz. 
Kiedyś opowiadałam Mamie o całym dniu, o najmniejszych szczegółach, o tym, co się działo w szkole, o koleżankach, nauczycielach, o muzyce... a teraz?! 
Wracając do domu zbieram wszystko, co się tego dnia zdarzyło, żeby móc się podzielić, a kiedy już otworzę drzwi, zdejmę kurtkę, buty... to padam i marzę tylko o ciepłym łóżku, a to przecież te "mało ważne szczegóły" tak bardzo nas ze sobą łączą.

Jest mniej czasu na przyjemności typu Facebook, Instagram, Twitter itp. ale za to jaka motywacja, żeby to, co teraz się u mnie dzieje, wszystkie te obowiązki ze sobą pogodzić i robić to na maksa! Dawać z siebie 100%, a nawet 200! 
Mam masę do zrobienia, ale cieszę się, że potrafię tak sobie wszystko rozplanować, żeby zmieścić się w 24 godzinach :D i nawet jeśli dojdzie teraz coś, co będzie wymagało dużo mojej pracy to dam radę! Na wiadomości też odpiszę, na pewno! :** 

Podobno im więcej ma się na głowie, tym lepiej!

Nie wiem jak Wy, ale ja nie lubię iść spać z myślą, że był to stracony dzień. 

Często jest tak, że ludzie obserwują Cię na wszystkich portalach społecznościowych i gdy tylko zobaczą, że Twoja ostatnia aktywność jest naprawdę niska to zaczynają plotkować: "ten to nic nie robi, a tamten tylko siedzi i klika" :D 
Zazwyczaj jest zupełnie na odwrót.
Ja staram się pisać tu i tam, być aktywnym użytkownikiem, a zarazem robić, nagrywać i próbować nowych rzeczy. Przełamywać strach oraz poznawać siebie, bo tak naprawdę młodzi ludzie ciągle szukają, ciągle odnajdują w sobie nowe zainteresowania, umiejętności... 
Nie wiem dlaczego tak szybko trzeba wybierać. Ja nadal nie potrafię, bo uważam, że po prostu nie jestem jeszcze na to gotowa. Potem nagle mnóstwo studentów rezygnuje z wybranego kierunku, a dlaczego? ...bo to za wcześnie. A może nie...? Może tu chodzi o to, żeby zacząć decydować samemu i ponosić konsekwencje tych wyborów. Ehhh... naprawdę tego nie lubię. Chyba za bardzo przyzwyczajam się do tego, co mam. Nie wiem czy to dobrze, czy źle. Nie potrafię z nowo poznaną osobą nagle zacząć rozmawiać jak z najlepszą koleżanką i zawsze zazdrościłam tym, którym przychodziło to z łatwością. 

Na pewno życie bez muzyki, bez tego, co robię do tej pory nie miałoby dla mnie sensu. Nie chcę się też pchać, żeby latali za mną z aparatami. To nie dla mnie. Miałam już okazję stać sobie na ściance, gdzie świecą Ci lampami po oczach. Dla mnie szczyt to nie jest osiągnięcie sławy i milionów wyświetleń. Na szczycie znajdę się wtedy, kiedy będę mogła stanąć na scenie, śpiewać swoje utwory i patrzeć na Wasze uśmiechnięte twarze. Spotykać się z Wami, koncertować, koncertować i jeszcze raz koncertować... im nas więcej, tym lepiej. Razem raźniej, możemy osiągnąć więcej, dlatego dziękuję, że już tyle Was jest <3

Chciałoby się robić to, co się kocha, ale wiadomo, że nie jest tak łatwo. Czasem trzeba pokochać to, co się robi, żeby móc robić to, co się kocha.

Miłej soboty!

PS. Dzięki też za ponad 500 subskrybcji na YT i mnóstwo wyświetleń.
Tak był kilka lat temu:


teraz jest tak:



To między innymi dzięki Wam powstają moje piosenki. Obiecuję, że wkrótce będzie więcej. Działam dalej! Wy też róbcie to, co kochacie! Nie narzekajcie, że nie macie czasu. Czas to najmniejszy problem. Po prostu róbcie swoje! :*