sobota, 6 września 2014

marzenie

Hej, ostatnio pytacie co u mnie słychać. W facebookowej wiadomości czy na ask'u trudno odpisać w dwóch zdaniach. Tutaj mogę pisać do woli. Za to też kocham tego bloga. Jest w zupełności mój. Jest jak taki pamiętnik, w którym zapisuję plany, doświadczenia, porażki, marzenia. Właśnie! Wracając do starszych postów niedawno uświadomiłam sobie, że to, co tu kiedyś pisałam rzeczywiście się spełniło. Ten blog jest jakiś magiczny <3 .

.. i jak zwykle Magda odpowiadając na jedno pytanie odpowiada na tysiąc innych. Wracając do "co u mnie"... śpiewam, piszę, komponuję, chodzę do szkoły. No dobra! Akurat wczoraj nie byłam, ale tak wyszło :D
Od jakiegoś czasu też zajmowałam się najnowszą piosenką, do której pomagaliście mi wymyślić tytuł. Dzięki Wam zdecydowałam. Ostateczna wersja już jest, jednak na razie pozostanie tajemnicą :)
Mam w głowie mnóstwo pomysłów na konkursy dla Was, na wspólną współpracę... Naprawdę tego dużo. Aż sama nie wiem od czego zacząć. Mogę Wam tylko zdradzić, że niedługo będziecie mogli wybierać spośród kilku piosenek jedną, którą później chcielibyście zobaczyć na YT. Od razu mówię, że nie będzie to tylko odśpiewany cover z podkładem. Będzie to zupełny live, przy pianinie, być może też i gitarze, akustycznie, własna interpretacja. Będzie klimat! Fajnie by było dodawać takie wykonania regularnie. Mam nadzieję, że to wszystko wypali, a nawet jeśli nie teraz to zawsze wracam do moich dawnych pomysłów, które chciałam zrealizować. Czasami nawet lepiej to wychodzi. Może cała forma tego wszystkiego nie jest już taka sama jak było planowane, ale czasem jeszcze lepsza, bo przemyślana.

Dostałam też ostatnio pytanie na temat mojego największego marzenia. Też trudno odpowiedzieć w kilku zdaniach. Z tymi marzeniami nie jest zawsze tak łatwo. Trzeba czasami się natrudzić, żeby je spełnić. Trzeba też uważać na to jak się je wypowiada i co one zawierają, żeby później niczego nie żałować. Mi się zdarzały takie przypadki. Później trudno to wszystko odwrócić, ale zawsze znajdzie się jakieś wyjście.

Tak, długo zastanawiałam się co teraz jest moim największym marzeniem i chyba powróciło do mnie jedno sprzed kilku ładnych lat. To dzięki Wam spróbowałam jeszcze raz w nie uwierzyć. Od zawsze marzyłam, żeby wystąpić na tej "telewizyjnej" scenie. Może to brzmi zbyt banalnie, ale wiem jak dużo takie wydarzenie potrafi zmienić. Chciałam pokazać swoją twórczość większemu gronu odbiorców, a telewizja to chyba najlepsze, co może być jeżeli chodzi o takie sprawy. Nie myślałam o programach muzycznych, bardziej o telewizji śniadaniowej. Nie wiem dlaczego, ale jestem pewna, że to się naprawdę uda. Chyba aż tak bardzo w to wszystko uwierzyłam, ale kto wie... Może właśnie kiedyś jakiś producent muzyczny odkryje moje zawieruszone w Internecie autorskie piosenki i powie, co o nich myśli. Jestem przygotowana na wszelką krytykę. Jeszcze lepiej, gdyby była konstruktywną krytyką, żebym mogła wyciągnąć z niej jakieś wnioski, a przede wszystkim móc poprawić to, na co być może nigdy nie zwracałam uwagi.

I wiem co jeszcze! PŁYTAPŁYTAPŁYTA! Własna płyta! Jednak jedno marzenie jest chyba w jakimś sensie zależne od drugiego. Nieważne. Ja wierzę.

Pamiętajcie, że jeśli Wy uwierzycie to inni też uwierzą!
Trzymajcie się! Udanego weekendu :*

 

2 komentarze:

  1. Powodzenia w spełnianiu marzeń

    Masz cudowny głos <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci bardzo :*
      Pozdrawiam cieplutko!

      Usuń