piątek, 14 sierpnia 2015

Uwierz, a inni też uwierzą

Witajcie! 

Pisząc tutaj, towarzyszą mi jeszcze emocje z tego tygodnia... uwielbiam to!

Koncert we Władysławowie to chyba jeden z najbardziej wyczekiwanych przeze mnie koncertów. Czuję duży sentyment do tego miejsca, do Ocean Parku, do tamtejszych ludzi. 
To właśnie na pomorzu zaczęła się przygoda z Beredanators i chyba stąd taki uśmiech na twarzy, kiedy dowiaduję się, że wbijamy do Was na koncert. 

11 sierpnia, w miniony wtorek znów się spotkaliśmy. Podobno od naszego ostatniego koncertu w Ocean Parku minął równy rok. Tak mówiliście, więc w razie czego zwalam na Was hahaha 

Zegar wskazał godzinę 18:00, a chwilę później wskoczyliśmy na scenę. Na scenę, dzięki której znikają wszystkie moje bariery, dzięki której czuję się najszczęśliwszą osobą na świecie. I nie tylko dlatego, że kocham śpiewać, że kocham muzykę... ale również dlatego, że widzę Wasze uśmiechnięte mordki. Widok bawiących się ludzi, biorących czynny udział w koncercie, podczas, gdy Ty stoisz na scenie i śpiewasz jest niesamowity. Uwierzcie, że nie ma nic lepszego.

We Władysławowie było dokładnie tak, jak to sobie wyobrażałam. Tysiące ludzi, którzy nie patrzą na to, co pomyśli stojący obok niego drugi człowiek, tylko bawią się, krzyczą, śpiewają, machają, pokazują serduszka, listy, przytulasy... To jest piękne! 

Niektórzy wstydzą się odpuścić, zdjąć płachtę i pozwolić sobie na uwolnienie tego, co siedzi w środku, w nas. Na coś takiego pozwala tylko muzyka, wtedy to najlepiej czuć. Nie potrafię tego wytłumaczyć, ale to właśnie jest ten moment, kiedy znikają nasze bariery i masz w du..., że inni patrzą lub mówią, że się nie uda. 
Mam nadzieję, że wiecie o co mi chodzi i kazdy z Was choć raz coś takiego przeżył. To właśnie wtedy odkrywamy w sobie to, co kochamy robić, swoją pasję.

W tytuł wpisałam coś, co zawsze się sprawdza. Mówiłam Wam o tym, zapowiadając moją piosenkę "Ciszę wokół mnie" na koncercie. Pamiętacie? 
Uwierz, a inni też uwierzą.

Dokładnie tak jest. Nie pozwólcie sobie na to, by przestać wierzyć. Jeżeli Wy uwierzycie, to inni też uwierzą w Was, w to, co chcecie osiągnąć. 
I jeśli kiedykolwiek zdarzy Wam się zwątpić, to pamiętajcie, że za tą dłuuugą, krętą drogą czekają na nas takie niespodzianki, że aż trudno uwierzyć, że to dzieje się naprawdę. 
Zawsze tak jest, dlatego lepiej przeczekać ten trudny czas, niż od razu zrezygnować. Wiem, że potraficie walczyć o swoje, więc do dzieła!

Mój post robi się coraz dłuższy, dlatego powoli już kończę, żeby nie zanudzać. Chcę jeszcze tylko podziękować ludziom, którzy przyszli na nasz koncert charytatywny w Mińsku Mazowieckim. Filipku, życzę Ci dużo zdrówka. Jesteś niesamowitym chłopcem. Pozdrawiam Ciebie Słodziaku i Twoją Mamę!

i oczywiście jeszcze raz dziękuję za to, co działo się we Władysławowie. Jak przeczytałam od Was: "porównując koncert rok temu a ten wczoraj to meega różnica"... to było to dla mnie największym podsumowaniem nie tylko koncertu, ale też całego roku. 

Chcę, żebyście wychodzili z koncertu i mimo tego, że piosenki pozostają te same, chcieli przyjść na niego jeszcze raz. 


Po koncercie robiliśmy sobie też zdjęcia. Mam nadzieję, że żadnego nie pominęłam. Jeśli tak to od razu piszcie :) 

+ list dotarł do mnie, przeczytałam i wzruszyłam się... <3 

No to łapcie i wiem, że powtarzam to setny raz, ale DZIĘKUJĘ WAM, ŻE JESTEŚCIE


















































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz